środa, 31 grudnia 2008
Gazeta Wyborcza: Dariusz Nowacki, Robert Ostaszewski "Kogo obchodzi polska literatura"
środa, 17 grudnia 2008
Królowa Tiramisu nominowana do PASZPORTÓW POLITYKI, w kategorii LITERATURA
środa, 19 listopada 2008
baśnie zimowe. wczesne
czwartek, 13 listopada 2008
czwartek, 9 października 2008
czarne lotki, strzępki
środa, 1 października 2008
Karol Maliszewski, Notatki krytyka (17), m.in. o Sztućcach
środa, 24 września 2008
środa, 10 września 2008
PIACH. Piotra bARTosa sztućcem i glistą granie
***
piach /a w nim ciało jak rana/ mięsa pełna – to ja/ i krew się miele/ w żarnach żył / i stóp modlitwa szeptana/ jezus maryja
a stopy mdleją / od strachu jak kleszcz/ że weżre się coś
a nóżki takie brzózki /niby białe / ale w mleczu ciemny ścieg / już gra kornik
niosą nie słyszą / i jeszcze harcują jak jelonki / że to niby nic
no to rosnę / i trawa rośnie/ i ziemia jest krągła/ błękit jak kałuża/ w której złoty grosz lśni / ścierany porożem
i rosnę rosnę/ gwiazdy trącam / w skoku przez kałużę/ na drugi brzeg
ale tam też piach / i ściera jak pumeks/ parę skurczów byle bal / i trzeba odchodzić od kości
a potem tylko włosy i paznokcie / te parę życia taktów / i cisza
(nakręcenie wiersza - Piotr bARTos, słowa ze "Sztućców do glist" moje)
środa, 3 września 2008
wtorek, 19 sierpnia 2008
poniedziałek, 28 lipca 2008
Dariusz Nowacki, Opcje, recenzja Królowej Tiramisu
- co do "młodej prozy" i "wpatrzenia w Masło" - bo ani to z takich źródeł, ani przez osmozę, a jeśli już musi być owo "wpatrzenie" - wczesne prozy poetyckie Iwaszkiewicza, może "Porfirion" Gałczyńskiego, "Panna Lilianka" Szuberta, Ulman czy Drzeżdżon, wiele jeszcze takich "manieryzmów", ale nie to.
- zdążyłem jeszcze, jako rocznik '77, wsłuchać się w tzw. wojenne opowieści Dziadów, którzy, jak powiada poeta, wracają z tzw. "Nieludzkiej Ziemi" pod Polarnym Kołem/ z wyplutymi na gwiazdy zębami/ szyje zgięte polarnym kołem/w oczach mroźnej pustyni firmament... a i w tekście one nie na igraszkę. Piotr Wysocki wędruje z Cieniem Przodka, który przylgnął... wżarł się jak Dybuk w kark, do źródeł swojej opartej na pamięci cmentarzu mitologii. Przez swoje korzenie, w ich przekrój poprzeczny, by pojąć, że jest do cna oplątany.
wtorek, 22 lipca 2008
Agnieszka Wolny-Hamkało, Gazeta Wyborcza, "Królowa Tiramisu", recenzja
piątek, 4 lipca 2008
"Szary mur w krajobrazie idealnym". Planetoidy i peryferia
Lato '95. Mamy może po lat 17, a „nowe życie ściele się pod nogi”; w tle trwa, zdaje się, zalewanie... fundamentu, by osadzić kosz. Poprzedni drewniany, jak zmurszały krzyż, nieszczęśliwie, padł. Moja wina.
Oto lokalny układ... planetarny... rozległe jak, hm, młodzieńczy... Kosmos (przed dorosłego życia Big-Bangiem!)... przerobione na boisko podwórze Przemka – to ten z moręgowanym bokserem, co się wabił Azyl, a już od lat... nie żyje, pochowano go w Ogrodzie, ze złotymi literami. Jest zatem, jak być winno, bo Azyl zasługiwał, o ile forma pochówku niesie dla zmarłego jakąś pociechę. Szumią mu świerki, jodły. Przemek jeszcze smukły jak sosenka, bo teraz postury towarzysza pancernego, który, wierząc rycerskiej pieśni: po sutym obiedzie... straż zawiedzie... Niemniej w te dni wakacyjnie naiwne, AD 1995, jak husarz w mocnej zbroi... warownym obozem stoi: dzielący się domem, winem i chlebem, i co tam nagotowała litościwie strudzonym młodzieńcom... Babcia, której na zdjęciu – a szkoda, nie ma. Jest za to młodszy brat Przemka – Jacek czyli Horek, ale kto wtedy to wiedział. Ot, Jacek był mały i mieszkał na Górze. A Dziadek, którego na focie także nie ma, a być, jak mało kto, winien – uczył go podstaw RPG-ie. "Dziadek", bo się trochę, przedwcześnie „rozlatywał” (jakby po latach było to komuś obce...), a to po ćwierci niespecjalnie zażartej w "basketa" kwarty... puls fretki i krótki oddech, paznokieć-kolano-łokieć, i bóg wie co. Nie ma też skrzydłowego... Huberta, niedoszłego filozofa, co to grał na akustyku tej czy innej przeszłej, jak zeszłoroczny śnieg... miłej „serca, serduszka dwa” i odmieniał miłośnie cogito ergo sum. On teraz gdzieś w uszarganym Atlantykiem Albionie, z ontologicznego nieba, niby BF-109 podczas Bitwy o Anglię, strącony... „sezon employer”, ale kto go tam, gdy tak z werwą mijają lata, wie. Może im dalej wtedy był, tym byłby dziś... bliższy? Zresztą pokąd myśli - tyle... jest. A Hubert myślał za trzech! Jest też Jahu, obok jeszcze małego jak okruszek, Jacka (któremu już Czas też z ćwierć wieku [jak i reszcie "kamandy" spod znaku obłożnie chorego na małomiasteczkową dekadencję... Pinka Floyda!] dołożył do konsumpcyjnego kredytu... wewnętrznego dziecka, po którym pozostaje powszechnie spłukany dorosły...) jeszcze nie "paker", rzeźbiący w ciała - tak łatwo psującej się masie... ani posiadacz parku... maszyn, tylko... psotny chochlik, wędrujący od weltschmertzu do weltschmertzu, a w końcu do grającej w zielone Irlandii, gdzie harce z Arielem i Skierką w świcie Króla Oberona ze "Snu Nocy Letniej" branży logistycznej... W środku, gdzie ślady kling nożyczek, których błahe powody... zbyt łatwych wolt sympatii/antypatii – generator lokalnych "przygód" – solarny Gry Mistrz i przyszły łamacz obwodów, zabezpieczeń i kodów: "Kawy". A jak "Kawy", to i Marta, która gdzieś nad fotografii Magnetarem, na tylko sobie znanej orbicie... to wysoko, to nisko... żarząc się i tląc, odzierana z materii i pozłoty, dążąc do impaktu... przelatuje. No i ja, ślepy w dżinsach, który pozdrawia. To nowe, płynące z przechodniego Zenitu (w stronę stacji końcowej: Zmierzch) bieżące, sobą zachwycone i z siebie się śmiejące... to krzepnące, to płynne, niby "płaszcz" formującej się mikro-planety... życie?
czwartek, 3 lipca 2008
Ulman, Barth, Abish. Zorze... Przedświtu
poniedziałek, 30 czerwca 2008
JFK, JP2 i CHE
wtorek, 27 maja 2008
bookhousecafé, Królowa T.
środa, 14 maja 2008
Warszawskie Targi książki... Królowa T., szrajben
wtorek, 13 maja 2008
PDF (Pismo Warsztatowe Instytutu Dziennikarstwa UW) poleca Królową T.
PDF - pismo warsztatowe Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Recenzja Wioletty Wysockiej:
"Wbrew wszelkim romantycznym skojarzeniom, jakich nastręcza tak brzmiący tytuł, "Królowa Tiramisu" Bohdana Sławińskiego to nie kochliwa nastolatka, która na kartach powieści mogłaby przeżywać miłosne uniesienia. Ku zaskoczeniu, w istocie nie wydaje się być nią także "ciepła i miękka" Emilka, ani zmysłowa, kapryśna Julia, jakie autor stawia na pełnej kłód i wybojów życiowej drodze głównego bohatera. Królową słodyczy, symbolem niedoścignionego piękna, upragnionej czułości, niezaspokojonych pragnień, fascynacji i miłości dającej poczucie bezpieczeństwa mianował Piotruś swą matkę - pierwszą kobietę w życiu każdego mężczyzny. Brutalnie zawłaszczona po śmierci męża przez "nowego tatę"- tyrana, co bazując na kobiecym lęku przed samotnością dokonał sukcesji na piotrusiowe Królestwo Słodyczy, odbija się w twarzach jego przyszłych kobiet, opromienia sny i marzenia, rozkwita we wrażliwym, poranionym opiłkami przykrego dzieciństwa sercu jako największa z jego tęsknot. Ocierając się o freudowskie psychodynamiczne spojrzenie na człowieka autor przeprowadza czytelnika po krętych korytarzach męskiej psychiki, gdzie erotyka przeplata się z pragnieniem bliskości, opieki, bezpieczeństwa, gdzie matka jest przedmiotem pierwszej fascynacji, a każda kochanka - projekcją matki. W dorosłym, doświadczonym, trzeźwo patrzącym na świat Piotrze niczym pestka wewnątrz owocu pulsuje mały, zagubiony, poniewierany słowami i dłońmi ojczyma, a nie rozumiany przez idealizowaną matkę chłopiec, rozpaczliwie szukający miłości i schronienia przed pełnym kolorów i kształtów, cudownym lecz trudnym do zniesienia światem. Historia opowiedziana kwiecistym, nieco abstrakcyjnym, metaforycznym językiem. Zacierają się granice realności, dobre duchy przeszłości i baśniowe postaci - alegorie matki, ojczyma, czy wreszcie samego Piotra budują równoległy świat - świat wyobraźni - bardziej plastyczny i bliski, choć równie skomplikowany. Historia Piotra jest przygnębiającą opowieścią o tym, że trudne dzieciństwo kładzie się cieniem na dorosłym życiu, a wynikająca z tej rzeczywistości efemeryczna miłość łączy w sobie erotyzm, strach przed samotnością, egoizm i ból".
poniedziałek, 12 maja 2008
środa, 7 maja 2008
Wgryźć się w miąższ! Sztućce do glist; rec. Jakub Winiarski
środa, 30 kwietnia 2008
Królowa T. w radiu BIS, radiu VOX: Dorota Koman, Tomasz Kosiorek
"Środa na Koszykowej". Fellini "czyta" Wyspiańskiego
w Książnicy Beskidzkiej, Pory prozy, Pop-Lit
czwartek, 20 marca 2008
ciemne baśnie
Przechodni marzec ze snów, mchów i paproci. Zatarte Oko pobliskiego Miasteczka, gdzie wieczny lasek i wieczna... uniesiona do nieba... rzeczka. Pobrużdżone kołami, w te i we wte. Na tęczówce, gdzie sosny i rzęs igliwie - kontur bieżnika, a dalej, a głębiej, gdzie źrenica - głodnych wron grona. A jeszcze (w domyśle) jeż w podszycie zanika, dzięcioł stuka w kornikiem nadziewane drzewa, słowem, drapieżne żywe żre... To dwustronna soczewka - spójrz przez nią, może miłośnie lasem, echem, mchem porośniesz...
fot. P. Grabowski.
wtorek, 18 marca 2008
zasypie wszystko, zawieje w technikolorze
czwartek, 13 marca 2008
Sztućce do glist: Michał Rusinek. Magdalena Rabizo-Birek, Janusz Pasterski, Marek Stokowski
dr Magdalena Rabizo-Birek
Wiersze wrośnięte, albo raczej wgryzające się w język. Barokowy temat w niebarokowej formie. Nowoczesnej i ascetycznej, po zegarmistrzowsku kunsztownej...
Michał Rusinek
dr Janusz Pasterski
Wiersze owinięte kokonami z nici konso- i asonantycznych, w których czai się śmierć, wybrzmiewa w muzyce między słowami. W buczeniu, szelestach, zgrzytach, ciszach i wołaniach „słychać” życie, polegające na nieustannym zjadaniu się wzajemnym, strachu i rozpaczliwym rozmnażaniu.
Marek Stokowski, autor „Samo-lotów”
"Fota" na okładce pod werniksem różu - P. Grabowski. To rzeczka i szuwary... woda się w wodzie odbija, faluje. W trzech cieniach w lewej dolnej części okładki można domyślić się trzech bab-mojr z wiersza Iwaszkiewicza z tomu "Mapa Pogody", z cyklu "Garść liści wierzbowych", którym ja też chętnie nalałbym okowity, by się już nigdy nie budziły, by się zasypianiem cudzym na amen - nie utrudziły...
środa, 12 marca 2008
Yggdrasil, Cthulu, konary kosmicznego drzewa?
fot. T. Tryzna
Królowa Tiramisu na Święto Wiosny: Przemysław Czapliński, Magdalena Rabizo-Birek, Leszek Bugajski, Zyta Rudzka
fot. P. Grabowski