Czytam. Chyba od października. Każdego dnia. Słowo po słowie. Bo tak jest fajnie. Bo tak jest dobrze. Analizuję każdy przecinek i każdą kropkę. I wyobrażam sobie, że te ‘komputerowe literki’ , które widzę, kiedyś - niegdyś zapisane były samymi rękoma jakże genialnego p. Bohdana. Nowego idola. Wyobrażam sobie, że powstawały obrazy surrealistyczne. Obrazy, z ciepłych odcisków dłoni. Książka „wcisnęła się w linie papilarne, odbiła się na moich dłoniach”. Oglądam i czytam od przodu i od tył. Tak jest fajnie. Być może ‘emanuję pewnością siebie i cynamonem’ ,ale nie mam czterdziestu lat, a połowę mniej. I dziękuję za tekst, jakże piękny tekst, wartościujący kobiety (mnie): „ Była stopem słodyczy i stali, czekoladą okrytą pancerzem, jej głos się przeciągał, przeginał, taki wonny i egzotyczny”. Dziękuję. Ja marna polonistyka. Piszę pracę (mój własny kaprys), z własnej woli. O książce. Czy Pan B. ma chwilę wolnego czasu, aby spotkać się z młodą, niedoświadczoną, ‘dużomówną’ kobietą? Kobietą, która przeprowadzi krótki wywiad. Zamieści w pracy- i jak Pan pozwoli- umieści na swojej top- liście. Pani ta „ponoć nie potrafi się właściwie zachować” i nie jest ‘władczynią Królestwa Słodyczy”. Pani pragnie takiego spotkania. Gdzie można spotkać Pana Bohdana? . I Pani zgodzi się z p. Henrykiem Berezą: „ Moim zdaniem najwybitniejszy debiutant ubiegłego roku…”. o tak. a jak. Trochę młodsza polonistka, (tylko trochę)pogratuluje raz jeszcze i podziękuje. Tak. To „wyżyny intelektualne”. I zazdroszczę daru, i sama się modlę o taki dar mądrości. A. ( podobno płynie królewska krew). angelikaluszcz@vp.pl
1 komentarz:
Czytam. Chyba od października. Każdego dnia. Słowo po słowie. Bo tak jest fajnie. Bo tak jest dobrze. Analizuję każdy przecinek i każdą kropkę. I wyobrażam sobie, że te ‘komputerowe literki’ , które widzę, kiedyś - niegdyś zapisane były samymi rękoma jakże genialnego p. Bohdana. Nowego idola. Wyobrażam sobie, że powstawały obrazy surrealistyczne. Obrazy, z ciepłych odcisków dłoni. Książka „wcisnęła się w linie papilarne, odbiła się na moich dłoniach”. Oglądam i czytam od przodu i od tył. Tak jest fajnie. Być może ‘emanuję pewnością siebie i cynamonem’ ,ale nie mam czterdziestu lat, a połowę mniej. I dziękuję za tekst, jakże piękny tekst, wartościujący kobiety (mnie): „ Była stopem słodyczy i stali, czekoladą okrytą pancerzem, jej głos się przeciągał, przeginał, taki wonny i egzotyczny”. Dziękuję. Ja marna polonistyka. Piszę pracę (mój własny kaprys), z własnej woli. O książce. Czy Pan B. ma chwilę wolnego czasu, aby spotkać się z młodą, niedoświadczoną, ‘dużomówną’ kobietą? Kobietą, która przeprowadzi krótki wywiad. Zamieści w pracy- i jak Pan pozwoli- umieści na swojej top- liście. Pani ta „ponoć nie potrafi się właściwie zachować” i nie jest ‘władczynią Królestwa Słodyczy”. Pani pragnie takiego spotkania. Gdzie można spotkać Pana Bohdana? .
I Pani zgodzi się z p. Henrykiem Berezą: „ Moim zdaniem najwybitniejszy debiutant ubiegłego roku…”. o tak. a jak.
Trochę młodsza polonistka, (tylko trochę)pogratuluje raz jeszcze i podziękuje. Tak. To „wyżyny intelektualne”. I zazdroszczę daru, i sama się modlę o taki dar mądrości.
A. ( podobno płynie królewska krew). angelikaluszcz@vp.pl
Prześlij komentarz